sobota, 19 listopada 2011

najmniejsza i największy

Nie udało się złapać matki kociaka.

Malutka po północy wypróżniła się i na razie żadnych nieporządanych sensacji nie było. Coraz lepiej wychodzi jej picie ze strzykawki, na którą nałożyłam wyparzoną kocówkę od Oriedrrmylu. Ma apartament z podrzegwaną podłogą ;)

 



Zdjęć Smyka chyba nie muszę komentować.

 

1 komentarz: