poniedziałek, 30 stycznia 2012

Czesio.

Dzisiaj trochę inaczej, bo bez wizji zresztą wszystkie koty w nocy są czarne ;)


Śpiewający w ciemnościach. <= Filmik bez wizji.



Filmik dla tych, którzy sądzą, że głuchota kota nie jest problemem.

piątek, 27 stycznia 2012

Dzikuski.

Zrobiło się zimno a durne dzikuski nie chcą siedzieć w budce. Wczoraj przeniosłam i większość misek w pobliże budki zostawiając na starym miejscu po misce z karmą i wodą. Miałam nadzieję, że mając jedzenie pod nosem schronią się budce.
Gdy przyszłam 2 kotki, które były u mnie po sterylce jak zwykle spały na wycieraczce przy wejściu d DPS. Miska z karmą na starym miejscu była pusta i jedna była pusta z tych przy budce. Dwie miski były pełne karmy, więc któreś koty nie zjadły. Właściwie to nie wiem ile kotów się tam pożywia. Na stałe na pewno 4 koty, 3 kotki i 1 kocur, ale nie sądzę, aby były w stanie zjeść dziennie ponad 600g suchej karmy a tyle do tej pory musiałam nosić, bo rano wszystkie miski były puste.

Filmik z dzisiejszego dnia.   <= Zapomniałam zabrać osłonę przeciwsłoneczną na obiektyw i trochę błyska, ale koty widać.


Jedna z wysterylizowanych kotek, tak która miała łyse miejsce na tylnej łapce cały czas wylizuje sobie inne miejsca. Teraz ma łyse po bokach. Chyba po prostu ma grzybicę. 2 czarnuszki przemykające i chowając się w krzakach to kocur oraz matka Myfinki i Żelki. Matka moich kociaków również ma wylizane na tylnej łapce tak samo jak miała wysterylizowana kotka. Kocura i matkę kociąt będę musiała złapać kiedyś na zabieg, ale jak widać nadal są bardzo nieufne.

Jelitówka.

Od tygodnia mam w domu jelitówkę. Dotknęła młodzież, ale objawy ograniczyły się do wymiotów i luźniejszej kupy. Biegunki nie ma. Wymioty ustępują po 3 dniach i myślę, że w przyszłym tygodniu wszystko się uspokoi. Być może rotawirus przywędrował z Faraonem, ale możliwe też, że z "powietrza". Dwa dni przed wybuchem choróbska u moich kotów spotkałam znajomą, której rodzinę dzień wcześniej dotknęła podobna zaraza a kolejnego dnia wetka i pani "sklepowa" w klinice również były cierpiące.

Żelka 6 dni temu, dzień przed pierwszymi wymiotami.













I dzisiaj w towarzystwie Delicji, Mufinki i Pianki.

 



Dzisiaj wymiotują jeszcze Mufinka, Baton i Trufla.

czwartek, 19 stycznia 2012

Faraon.

Zachowuje się raczej spokojnie. Buczy strasznie na Melę, która go prowokuje siedząc na drapaku blisko klatki. Gdybym wypuściła Gałagana i Faraona to z Meli zostałyby chyba strzępy. Poza tym Faraon je, pije i wydala słuszne ilości. Dużo śpi i zaczął się myć.

 

 

 

 

 

 

 

niedziela, 15 stycznia 2012

W skrócie - znowu kot, Faraon.

Podobno miał dom a na ulicę trafił w okolicach maja 2011r. Pewni ludzie dokarmiali go, czasem brali do domu, ale zatrzymać na zawsze nie mogli. Zrobiło się zimno a kot nabawił się jakiejś niestrawności, więc napisali emaila do kogoś z prośbą o zabranie bezdomnego i tym sposobem Faraon trafił do mnie.
 

 


Nie jest wykastrowany i sądzę, że ma więcej niż 3 lata.

wtorek, 10 stycznia 2012

Spis z natury - dzień 10.















Zadzior nie lubi gdy czyszczę mu nos a gluty niestety go nie opuszczają.

















Smyk nadal nie ufa nikomu poza mną.

















Elana miewa czasem dobry humor, ale nawet wtedy nie pozwala się czesać bez wrzasków i prób ucieczki.

















Nikuś - rezydent.

















Żelka nadal jest zgrzybiona i nie potrafię odzwyczaić jej od picia z strzykawki. Nie chce korzystać z kuwet poza bezżwirkową. Często zamiast kuwety wybiera podłogę naśladując w tym Red Gizmo i kilka innych kotów.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Spis z natury - dzień 9.















Psotka nadal jest nieufna i nie szuka kontaktu z człowiekiem. Chyba brakuje jej Mini, której towarzystwo lubiła. W ostatnich dniach musiałam podawać jej antybiotyk i zauważyłam, że ma słabą kondycję. Bardzo szybko się męczy uciekając przede mną.

















Gałgan to kocur pełną gębą. Do ludzi miły, ale..... Znaczenie terenu w jego wykonaniu to potop. Atakuje większe od siebie koty. Na czele jego listy kotów do pobicia znajdują się Chudy i Mela. Daisy zaczyna krzyczeć, gdy Gałgan zbliży się do niej na ponad metr. Gałgan jest gotowy do adopcji.

















Czesio to neurotyk z ADHD. Krzyczy, znaczy teren, głaskany pogryza dłonie. Przydałyby mu się szczepienia i sanacja paszczy.

















Beza lubi pieszczoty, choć sama o nie nie zabiega. Trochę "za mocno" bawi się z innymi kotami nie popuszczając gdy krzyczą. Sama jest jeszcze cicha. Konieczne jest powtórzenie szczepienia przeciwko wirusówkom i zaszczepienie przeciwko grzybicy.
















Red Gizmo nadal nie korzysta z kuwety i je wyłącznie karmiony z ręki. Powinien mieć zbadaną krew i ponownie zrobiony porządek w paszczy.

niedziela, 8 stycznia 2012

Spis z natury - dzień 8.















Londa nieufna, nietykalska.





Chudy jest kontaktowym kotem, ale pieszczochem umiarkowanym. Lubi podgryzać głaszczące go dłonie. Znaczy teren w obecności innych dorosłych kocurów.

















Klusia nadal jest płochliwa i woli żyć obok człowieka niż wchodzić z nim bliższe relacja. Z kotami dogaduje się, choć bardzo nie lubi dręczącej ją Miki.

















Klemntyna - rezydentka.

















Filipek to wesołek i wariat. Jego ADHD przeszkadza dorosłym kotom. Jest uwielbiany przez kocięta, które nie tylko potrafi wybawić, ale i dopieścić. Znaczy teren w obecności dorosłych kocurów.

sobota, 7 stycznia 2012

Spis z natury - dzień 7.















Marcepan jest miłym, wesołym kociakiem lubianym przez inne koty. Nie stroni od pieszczot z ręki człowieka.

















Inka pozostała nietykalska.

















Capek od czasu rwania zębów czuje się znacznie lepiej i już nie capi ;) Uwielbia przytulać się do mnie. Nie koleguje się za bardzo z kotami.

















Wella nieufna, żyjąca obok kotów i człowieka.

















Kola nie przekonała się do mnie. Unika dłoni człowieka, ale nadal jest bardzo ciekawska i potrafi spać blisko mnie o ile jej nie dotykam ani na nią nie patrzę. Doskonale dogaduje się kotami i u nich szuka pieszczot.

piątek, 6 stycznia 2012

Pralina-adopcja. Limka i Benek-wizyta.

Pralinka przesiedlona. Na razie bardzo wystraszona nową sytuacją. Mam nadzieję, że się zadomowi, polubi wszystkich domowników i za jakiś czas będę mogła wstawić zdjęcie zadowolonej Pralinki.

 













Niedaleko nowego domu Pralinki mieszkają Limka i Benek, więc złożyłam im wizytę. Limka urosła, ale pozostała dzieciuchem. Bezpośrednia, bardzo pro ludzka i z lekkim ADHD. Benek potrzebuje chwili żeby zaufać obcemu a wtedy jest bardzo łasy na pieszczoty. Pozostał zazdrosny o względy swojej opiekunki, choć stosunki z Melą i Tosią uległy poprawie. Po półtora roku przestał sikać po kątach. Jestem bardzo wdzięczna Marii za cierpliwość jaką mu okazała.

 

 Limka



 

 

 Benek


 Tosia


 Mela