poniedziałek, 26 grudnia 2011

"parchate" koty

Gizmusia już wcześniej miewała sezonowo alergię. Przeważnie wiosną i w sezonie grzewczym. Były to małe plamki na nosie i brodzie. W tym sezonie grzewczym zafundowała sobie coś takiego.


 

Nie może dostać sterydu, bo od razu złapie grzyba. Na szczęście ranki powoli goją się same, ale szczepienie przeciwko grzybicy będzie konieczne.


Grzybola złapała Żelka. Na uchu i łapkach. Nie mogę jej w tej chwili zaszczepić przeciwko grzybicy. W pierwszej kolejności trzeba zabezpieczyć ją przeciwko chorobom wirusowym, więc pozostaje smarowanie zmian, które na pewno się rozprzestrzenią.

 


Marcepan ma jeszcze łyse plamki, ale nie pojawią się już nowe. Większy problem jest z jego spojówkami. Ciągle nawraca zapalenie. Chlamydia w tym roku jest bardzo upierdliwa.

 












Beza ma grzyba na ogonie.

 


Majówka na uchu i za uszami.


 


Wella nad okiem.











Psotka zapewne złapała chlamydię co do tej pory się jej nie przytrafiało. Do tego roztarła sobie okolice oka tak mocno, że jeśli jeszcze nie ma tam grzyba to zapewne będzie.











Wellę dam radę złapać na szczepienie. Z Psotką będzie trudniej, bo cwana zawsze ucieka przede mną na segment i gdy podejdę z jednej strony to ona jest na drugim końcu.

środa, 21 grudnia 2011

Pralinka - zdjęcia

Dla pani Małgorzaty, która nie może doczekać się Pralinki przygotowała na pociechę kilka zdjęć. Nie będę taka żyła, niech wszyscy mogą podziwiać kolorowego cukiereczka ;)



 

 

 

 

 

 

 

 

wtorek, 20 grudnia 2011

wolnożyjące

Wczoraj dotara do mnie zamówiona dla "dziczków" budka. Moim kotom bardzo się podobała.
















Wieczorem stanęła na właściwym dla niej miejscu.

 

Nie wiem czy czarnulki do niej zaglądały. Będę zostawiała im jedną miskę z karmą w pobliżu budki. Może z czasem docenią nowe schronienie.

Wczoraj przy miskach była matka Mufinki i Żelki. Jest bardzo nieufna. Z kolei jedna z wysterylizowanych, ta bardziej śmiała przyszła na posiłek ze zdartym kawałkiem skóry.


Zdjęcie z dzisiejszego dnia.













Mam nadzieję, że nie będzie się jej to paprało

niedziela, 18 grudnia 2011

wieści kilka

Przedwczoraj Gałgan ponownie miał grzebane w paszczy. Konieczne było usunięcie górnego trzonowca zostawionego przez weta robiącego poprzednią sanację paszczy. Trzonowiec ten ranił dziąsła, które było poprzednio wypalane i szybko odrosła nadmierna tkanka. Poza tym wet usunął dolnego trzonowca znajdującego się przy rozbujanym dziąśle. W tej chwili widać u Gałgana jeszcze gulę, ale wygląda na to, że jest spuchnięta ślinianka językowo-trzonowcowa. Powinna się niedługo skurczyć .















Żelce wlazło coś do prawego oka i ucha. Infekcja jest nieduża, ale martwi mnie, że nie za bardzo reaguje na leki miejscowe. Poza tym okazało się, że  Żelka bardzo ładnie je sama mokrą karmę i niepotrzebnie kombinowałam z tackami Animondy. Wcina kittena z puszek a nawet adulta razem z innymi kotami. Nadal pije z „cyca”, ale dzięki temu jest czystym kotkiem.





















Mufinka zaliczyła dzisiaj trzecie szczepienie przeciwko grzybicy a Marcepan drugie. U weta leżą jeszcze dwie zapłacone szczepionki dla Nutki i Pralinki, które kotki dostaną we wtorek.  Nutka na pewno będzie musiała zaliczyć trzecie szczepienie, ale Pralince może wystarczą dwa. Poza tym przydałoby się zaszczepić przynajmniej te rokujące adopcyjnie koty, bo grzyb pojawia się nadal. Niektóre koty z małymi ogniskami leczą się same. Nie wiem na czym to polega, ale jeśli przy takim małym placku nie grzebię za bardzo a tylko ze 3 razy zetrę dobrze zainfekowane miejsce po czym posmaruję imaverolem to grzyb znika.

Na dniach mam zamiar podać Advocate kotom, które dam radę złapać, ale mogłam zakupić środka na 120kg zwierza. Na więcej na razie mnie nie stać. Powinnam zbadać krew kilku kotom, kilka kotów wymaga sanacji paszczy, przydałoby się niektóre koty doszczepić przeciwko chorobom wirusowym. To wszystko jednak sporo kosztuje.

W ramach Projektu Bydgoszcz w grupie koty.sos kupiłyśmy drugą klatkę łapę. Tym razem z Zametu. Jest lżejsza i ma drzwi podnoszone na zewnątrz.  Mam nadzieję, że na wiosnę uda się w nią złapać jakieś kotki. Na razie dwa razy dziennie noszę „moim” wysterylizowanym dziczkom jedzenie. Regularnie pokazują dwie czarnulki. Często towarzyszy im chudawy, niekastrowany kocur. Matkę Mufinki i Żelki od czasu zabrania tej drugiej widziałam może ze 3 razy. Raz do misek przyszło 5 czarnych kotów. Dwóch pozstałych kotek, które były u mnie po sterylce nie widuję.
Na początku tygodnia mam otrzymać budkę, którą zrobił dla tych dziczków mąż Izy. Ciekawe czy ją zaakceptują.


W pierwszej jego części widać dwie wysterylizowane kotki a pod koniec jedną z nich i kocurka. Kocurka mam zamiar wykastrować wiosną.

niedziela, 11 grudnia 2011

Żelka

Żelka rośnie i zdobywa nowe umiejętności. Nauczyła się wdrapywać na drapak, ale z zejściem z niego ma problemy. Jest po pierwszym odrobaczeniu. Do szczepienia jeszcze daleko, bo będzie można je wykonać dopiero pod koniec grudnia.

 => Filmik. <=

wtorek, 6 grudnia 2011

o jednego Gałgana za dużo

 Gałgan

Człowiek zlituje się nad taką pokraką jak Gałgan. Da wikt i opierunek i co ma w zamian – bójki kotów, szczenie po ścianach i grzybicę. Gałgan jest okropnym zadziorą i nie ogranicza się do straszenia. Lubi zadymy takie żeby przynajmniej sierść w powietrzu fruwała. Nie potrafi też subtelnie znaczyć terenu. Jeśli sika na ścianę to całym zasobem pęcherza i pod wysokim ciśnieniem. Całe szczęście, że tam gdzie lubi naznaczyć ściany są wodoodporne. Dzięki niemu też mam zablokowane adopcje. Dzisiaj do domu miała iść Pralinka, ale znalazłam na jej uchu małe ognisko micropsporum.












W sobotę miała mieć operację łapy Nutka i po raz kolejny została ona odwołana. Za pierwszym razem pomimo wcześniejszego odrobaczenia Nutka rzygnęła na 2 dni przed operacją solidną porcją glist. Teraz wyhodowała na nosie dorodnego grzybka.














Dzisiaj obie kotki zostaną zaszczepione po raz pierwszy przeciwko grzybicy.

Pralinka jest w trakcie wymiany zębów










i dlatego grzyb się do niej przyplątał. Zapewne przyplącze się do reszty kociąt, więc wydawać będę mogła tylko te szczepione Felisvac MC. W tej chwili na szczepienie wszystkich nie mam środków, więc cała sprawa odwlecze się mocno w czasie. Mam nadzieję, że Pralince wystarczą 2 szczepienia i za 4 tygodnie będzie mogła opuścić mój dom.

Jeśli idzie o wymianę zębów u kociąt to mam mały problem z Bezą. Kły zaczęła wymieniać pod koniec października i do dzisiaj straciła tylko jednego mleczaka.










Obawiam się, że pozostałe trzeba będzie rwać, bo siedzą mocno a do tego potrzebne będzie znieczulenie.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Płoszka-pożegnanie



Poprzednie osłabienie Płoszki miało miejsce w drugiej połowie października. Po kroplówkach i sterydzie znowu zaczęła jeść. Jadła przeważnie mokrą karmę, którą stawiałam jej w kąciku pod drapakiem. Jeszcze kilka dni temu pojawiała się posiłki. W zeszły czwartek ani piątek nie przyszła. W sobotę dostała steryd, ale nie „zaskoczyła” i dzisiaj była już w opłakanym stanie. Zdecydowałam więcej jej nie męczyć.

Nie wiadomo, co spowodowało brak łaknienia u Płoszki. Weci oglądający wcześniejsze wyniki badania krwi jak i samą Płoszkę ani wetka robiąca sekcję nie potrafią odpowiedzieć na to pytanie.



sobota, 3 grudnia 2011

Żelka i inni

Najmniejsza otrzymała imię Żelka. Nowe mleko nie za bardzo jej smakuje, więc dostaje na przemian z RC Convalescence. Po mleku częściej się wypróżnia i kupy są bardziej smrodliwe, ale ważne, że nie ma zbytnich wzdęć. Żelka zrobiła się ruchliwa i właśnie zdecydowałam o przeniesieniu jej do klatki. Oczywiście w ciągu dnia będzie przebywała trochę z kotami, ale odpoczywała w klatce. Muszę rozpocząć naukę samodzielnego jedzenia. Kiedy po godz.22 szłam wyłożyć karmę dziczkom z DPS zamknęła Żelkę po raz pierwszy w klatce. Po powrocie w kuwecie zastałam kupę. :D








Mała trochę urosła przez tydzień.







A taka jest ruchliwa. => Filmik 1. => Filmik 2.




Przez Gałgana trochę się nam grzyb rozpanoszył. Mufinka złapała go nad lewym okiem a Marcepan nie chciał być gorszy i zafundował sobie placek na prawym okiem. W niedzielę Mufinka będzie miała drugie szczepienia przeciwko grzybicy a Marcepan pierwsze. Mufince grzyb zaczął znikać już po pierwszym szczepieniu. Gałgan jest po trzech szczepieniach i u niego nie ma śladu po microsporum. Tragedii, więc nie ma tylko mały dyskomfort.