Człowiek zlituje się nad taką pokraką jak Gałgan. Da wikt i opierunek i co ma w zamian – bójki kotów, szczenie po ścianach i grzybicę. Gałgan jest okropnym zadziorą i nie ogranicza się do straszenia. Lubi zadymy takie żeby przynajmniej sierść w powietrzu fruwała. Nie potrafi też subtelnie znaczyć terenu. Jeśli sika na ścianę to całym zasobem pęcherza i pod wysokim ciśnieniem. Całe szczęście, że tam gdzie lubi naznaczyć ściany są wodoodporne. Dzięki niemu też mam zablokowane adopcje. Dzisiaj do domu miała iść Pralinka, ale znalazłam na jej uchu małe ognisko micropsporum.
W sobotę miała mieć operację łapy Nutka i po raz kolejny została ona odwołana. Za pierwszym razem pomimo wcześniejszego odrobaczenia Nutka rzygnęła na 2 dni przed operacją solidną porcją glist. Teraz wyhodowała na nosie dorodnego grzybka.
Dzisiaj obie kotki zostaną zaszczepione po raz pierwszy przeciwko grzybicy.
Pralinka jest w trakcie wymiany zębów
i dlatego grzyb się do niej przyplątał. Zapewne przyplącze się do reszty kociąt, więc wydawać będę mogła tylko te szczepione Felisvac MC. W tej chwili na szczepienie wszystkich nie mam środków, więc cała sprawa odwlecze się mocno w czasie. Mam nadzieję, że Pralince wystarczą 2 szczepienia i za 4 tygodnie będzie mogła opuścić mój dom.
Jeśli idzie o wymianę zębów u kociąt to mam mały problem z Bezą. Kły zaczęła wymieniać pod koniec października i do dzisiaj straciła tylko jednego mleczaka.
Obawiam się, że pozostałe trzeba będzie rwać, bo siedzą mocno a do tego potrzebne będzie znieczulenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz