niedziela, 17 sierpnia 2014

Biszkopt w nowym domu.

W piątek koło południa kiedy szykowałam post na bloga o Biszkopcie otrzymałam emaila od pani Małgorzaty.

"Zdarzyło mi się już z Panią kontaktować (m.in. w związku z Tygryskiem i problemami z chlamydiozą). Niestety Tygrysek - mój pierwszy kot, kot z którym weszłam w dorosłość, kilka dni temu odszedł. Serce pęknięte, beznadziejne poczucie pustki i żal, że za wcześnie, że za mało dostaliśmy wspólnego czasu, że już na tej planecie nigdy nie usłyszę zniecierpliwionego "kraczenia" nad miską, Jednak w domu pozostał drugi rezydent - Kurdupel. Ok. 2 letni kastrat, z duszą postrzelonego, kociego podrostka, któremu bardzo potrzeba towarzysza.
Tym samym szukam ogona. Może u Pani znajdzie się "plasterek" na złamane serce i towarzysz galopów dla Kurdupelka."

Zaproponowałam dwie dorosłe kotki i oba kociaki. W odpowiedzi przeczytałam.

"Przyznam, że Biszkopt zachwyca urodą, jednak gdybym kierowała się tym kryterium nigdy nie byłabym podwładną Kurdupelka (można mu było przypisać wiele pozytywnych cech, ale na pewno nie to, ze był uroczym kociątkiem - wielkie, wytrzeszczone oczyska, chudy, szczurzy ogonek i charczenie po przebytych infekcjach - wizualna tragedia :) ). Łatkowa plamka przy nosie podbija serce (Kurdupelniks dysponuje podobną, ale w kolorze białym, byłby komplet ;)  ). Jednak jestem ciekawa co drzemie w tych tajemniczych dla mnie jak na razie chłopakach."

Odpisałam.

"Kocięta są u mnie krótko i o ile Łatek musiał mieć wcześniej kontakt z ludzką ręką to Biszkopta trzeba przyzwyczaić do dotyku. Łatek jest zbyt świeżo po szczepieniu a Biszkopt jest jeszcze w szoku po zmianach. Od zaraz mogłabym zaryzykować wydanie Biszkopta żeby już w nowym domu mógł uczyć się obcowania z człowiekiem. Mając do dyspozycji dwoje ludzi i tylko jednego kota powinien szybciej przełamać lody. Oczywiście należy liczyć się z trudnymi początkami i w razie potrzeby służę poradą. Na działce trzymał się matki. Taki mamy synek. Jego rodzeństwo jest bardziej śmiałe."

Podesłałam jeszcze kilka ofert kociąt, które są u Tomka i kocięta z tego wydarzenia.

https://www.facebook.com/events/684670588275773/?ref=22

Rano w sobotę wysłałam kolejnego emaila.

"Jeszcze słowo o Biszkopcie. Druga noc za nami pełna płaczu malucha. Łatek prycha na niego, nie chce się kolegować. Wpuściłam do klatki tą bezimienną kotkę a Biszkopt od razu zaczął jej strzelać baranki i nadstawiał się do głaskania. Zaryzykowałam wypuszczenie malucha z klatki. W stado dorosłych kotów wszedł z podniesionym ogonem. Niestety nie wszystkie są zachwycone jego widokiem i niektóre prychają a on nie jest z tego powodu szczęśliwy. Potrzebuje jednego kota, który będzie jego kompanem i opiekunem. Bałam się, że po wypuszczeniu będę miała problem z ponownym złapaniem Biszkopta, ale się pomyliłam. Przy kotach mogę go bez problemu wziąć na ręce i się nie wyrywa. Daje się głaskać i brać na kolana. Ciągnie go jednak do okien, więc nie mogą być otwarte jeśli nie są zabezpieczone. Myślę, że będzie z niego miziak."

Po południu przyszła odpowiedź.

"Piszę dopiero teraz, ponieważ wraz z mężowym zrobiliśmy szczegółową analizę dotyczącą nowego mieszkańca (nie spodziewałam się, że świadomy wybór kota, jest taki trudny, wcześniej to koty wybierały nas). Zdania były podzielone. Jednak poniższy mail od Pani przeważył na stronę Biszkopta. Decydujemy się dać mu dom."

Tym sposobem Biszkopt przeniósł się dzisiaj do nowego domu wraz osprzętem, który pożyczyłam jego nowym opiekunom, aby ułatwić socjalizację malucha oraz obserwację jego stanu zdrowia. Powoli będzie zapoznawał się z ludźmi, kotem (wcale nie jest kurduplem) i całym mieszkaniem.



























 Nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki za malucha. :012:

5 komentarzy:

  1. No to oby Biszkopcik się dobrze chował w nowym domku <3
    My około miesiąca temu przygarnęliśmy Frankę, całe szczęście Frocia toleruje małego rozdarciucha :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę wyglądać wieści czy Biszkopt odnalazł się w nowym domu i jak mu się układa z kolegą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety już we wtorek kociak zaczął gorączkować i miał problemy z poruszaniem się. Wet podejrzewa FIP. Od wczoraj dla odmiany kociak ma za niską temperaturę a dzisiaj nie wypróżnił się jeszcze choć według zaleceń weta ludzie wlali w niego parafinę. Bardzo się martwię o małego i czuję się winna. Zabrałam go, zbyt szybko wydałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zdrowie Biszkopta? Mam nadzieję że lepiej?

    OdpowiedzUsuń
  5. Biszkopt czuje się lepiej, ale to jeszcze nie koniec choroby, bo zaczęły łzawić mu oczy. W dodatku rezydent zaczął gorączkować.

    OdpowiedzUsuń