piątek, 1 czerwca 2012

Wasyl, Kira i powrót Misi.


Kocur złapany 8 maja nie ma zamiaru opuścić mojego domu. Docenia ciepłe miejsce do spania, pełną miskę pod nosem i nawet lubi pieszczoty, choć przy pierwszych kontaktach jeszcze prychał. Nazwałam go Wasyl.

 







=> Filmik. <=



Persiczka z kolei jest nietykalska, ale powoli przyzwyczaja się do obecności kotów. 

=> Filmik. <=


Drugi ze złapanych w maju kocurów, choć pozwala na różne zabiegi przy sobie bardzo źle reaguje na koty i nie zabiega o pieszczoty z ręki człowieka. Jest wykastrowany i ma usunięty korzeń dolnego kła. Będę musiała go wypuścić. Poczekam z tym na poprawę pogody i oby sobie poradził na ulicy.


 







Kira jest u mnie od 2 miesięcy i ponad 3 tygodni.

 

 

 


Wyleczyła się z kataru, ale przez ten czas ani razu nie jadła samodzielnie. Nie interesuje się jedzeniem nawet po podaniu relanium. Próbowałam różnych karm w tym wędlin dla ludzi, surowizny i nic. Badanie krwi nie wykazało niczego szczególnego. 















Wczoraj zabrałam Kirę na USG i poza lekkim stłuszczeniem wątroby wszystko jest w normie. Wet wdrożył steryd, który mam jej podać jeszcze w sobotę i poniedziałek.


Po powrocie od weta z Kirą odebrałam telefon. Z aklimatyzacją Misi porażka. Nie wiadomo, dlaczego przestała jeść, nie chce chodzić do kuwety, załatwiła się na łóżko. Ciągle chowa się po kątach i ucieka przed ludźmi. Po godz. 21 przyniosłam Misię do domu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz