Dzisiaj po 4 latach wróciły do mnie z adopcji Mikesz i Misia. Ulokowałam je w osobnych klatkach gdyż ze stresu prychały na siebie. Mikesz jest odważniejszy i być może szybko przywyknie do nowego. Z Misią gorsza sprawa.
Mikesz
Misia
Powrót ten to nie jedyny dramat w tym roku. W styczniu straciły życie 3 z wyadoptowanych przez mnie kotów.
Diablo zmarł wskutek mocznicy. Za późno trafił do weta, który nie wykonał niezbędnych badań i leczył standardowo.
Apollo według weta zmarł wskutek białaczki. Był u mnie przelotem, raptem 3 dni. Radość ludzi, którzy go wtedy odzyskali była ogromna.
Monia po raz kolejny wymknęła się opiekunce z domu. Tym razem wpadła pod samochód sąsiada.
Adoptować zwierzę, a potem oddać je jak przedmiot..? To nieodpowiedzialność i podłość, która powinna być karalna - bez względu na okoliczności.
OdpowiedzUsuń"wróciły z adopcji"wróciły ??? jak?tak po prostu znudziły się po czterech latach ? czy był jakiś konkretny zrozumiały powód?
OdpowiedzUsuńUrodziło się jedno dziecko a drugie jest w drodze. Młodych ludzie przerosła rodzina z dziećmi i dwójką żywych kotów.
OdpowiedzUsuńTeż jestem młoda, ale lubię myśleć, że mam więcej rozumu niż takie istoty. I sumienia.
OdpowiedzUsuńMam dwójkę dzieci ,dwa psy i dwa koty i jakoś mi to nie przeszkadza nie wyobrażam sobie życia bez tej całej gromadki.Koty to naprawdę mało uciążliwe zwierzaczki!
OdpowiedzUsuń