wtorek, 14 lutego 2012

Faraon.

 Jutro minie miesiąc jak przywiozłam do domu Faraona. Niespełna tydzień po przyjeździe Faryś wyhodował sobie na nosie grzyba i tak się nim buja do dzisiaj. Grzyb niby znika po smarowaniu Fungidermem, ale powoli. Z kastracją muszę poczekać aż zmiana na nosie znacznie zblednie. Poza tym Faryś zaczął dopominać się wypuszczenia z klatki i więszkość dnia spędza po za nią. Burczy jeszcze pod nosem na koty, ale nic więcej. Jest bardzo spokojnym i miłym kotem. Wpycha się nawet na kolana, ale na moich nie za bardzo się mieści.

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz