sobota, 30 czerwca 2012

Mojra - pożegnanie.

Nie minął tydzień i musiałam pożegnać się na zawsze z kolejną kotkę.




















Mojra [*]


Mojra miała dziwne spadki formy. Do życia wracała po kilku dniach odżywiania kroplówkami. Przerwy między tymi 2-3 zdarzeniami były długie. Przedwczoraj Mojrę dopadła znowu niemoc, ale tym razem widziałam zmianę. Wyczuwalny kręgosłup przy sporym brzychu i straszną bladość. Dzisiaj przed połodniem zabrałam ją do weta gdzie po USG i punkcji zapadła decyzja o etanazji. Sekcja wykazała zmiany nowotworowe na wątrobie. Prawy płat był prawie cały zajęty przez nowotwór.

Mojra nie miała jeszcze 3 lat.



Zdjęcia wątroby. 1, 2

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Klementyna - pożegnanie.
















Klementyna [*]


Towarzyszyła mi 7 lat, 1 miesiąc i 23 dni. Była uosobieniem łagodności i delikatności, mistrzynią w mruczeniu. Będzie mi jej bardzo brakowało.

niedziela, 24 czerwca 2012

Rozdzielenie kociej rodziny.

Wypuściłam dzisiaj matkę kociąt.

 => Poszła jak strzała<= filmik

Nie chciała już karmić kociąt, choć nadal ich broniła. Kociak bez plamki (ten odważny) stał się piskliwy. Okazało się, że był głodny, bo nie potrafi jeść samodzielnie. Myślałam, że połknie strzykawkę kiedy pierwszy raz dałam mu z niej conva.

=>  Nakarmiony z chęcią brykał poza klatką. <= filmik

Strachulec ( z białą blamką) pije z miski, je samodzielnie mokrą i suchą karmę. Nie pcha się do wyjścia z klatki i nawet nie próbuję go wypuszczać, bo pewnie miałabym problemy ze znalezieniem go w mieszkaniu.

niedziela, 10 czerwca 2012

Żelka, nowe czarne.

Żelka była ostatnim i najmłodszym kociakiem, który trafił do mnie w zeszłym roku. Nadal zachowuje się jak kociak.

=> Filmik. <=


 

 

 



W środę dowiedziałam się, że przy śmietniku, z którego jest Kuśtyczka i jej kocięta widziano czarnego kociaka. W czwartek rano zadzwonił do mnie pan dokarmiający koty przy na tym podwórku a ściślej przy bloku nr.6 z informacją, że w śmietniku przy bloku nr.4 jest kotka z kociętami. Poszłam, popatrzyłam, przyniosłam klatkę łapkę i transporter, wyłapałam koty. Kocięta mają chyba ze 2 miesiące. Są to kocurki. Kotka nadal jest troskliwą matką i broni kociąt. Przy niej nie ma mowy o oswojeniu maluchów, więc na dniach zaniosę ją na sterylkę i po zagojeniu się rany wypuszczę na podwórko.


 

środa, 6 czerwca 2012

Mufinka - adopcja.

Wczoraj Mufinka przeniosła się do Świecia n/w. Zamieszkała z Jagodą i dwójką kotów adoptowanych ode mnie, Mikim i Julcią. Podróż zniosła bardzo dzielnie i choć w nowym domu była mocno wystraszona to bez problemu pozwalała się brać Jagodzie na ręce i mruczała głaskana. Mufinka jest przemiłą i grzeczną kotką, więc Jagoda powinna mieć z niej pociechę. Oby Miki i Julcia polubili nową koleżankę.

 

 


piątek, 1 czerwca 2012

Wasyl, Kira i powrót Misi.


Kocur złapany 8 maja nie ma zamiaru opuścić mojego domu. Docenia ciepłe miejsce do spania, pełną miskę pod nosem i nawet lubi pieszczoty, choć przy pierwszych kontaktach jeszcze prychał. Nazwałam go Wasyl.

 







=> Filmik. <=



Persiczka z kolei jest nietykalska, ale powoli przyzwyczaja się do obecności kotów. 

=> Filmik. <=


Drugi ze złapanych w maju kocurów, choć pozwala na różne zabiegi przy sobie bardzo źle reaguje na koty i nie zabiega o pieszczoty z ręki człowieka. Jest wykastrowany i ma usunięty korzeń dolnego kła. Będę musiała go wypuścić. Poczekam z tym na poprawę pogody i oby sobie poradził na ulicy.


 







Kira jest u mnie od 2 miesięcy i ponad 3 tygodni.

 

 

 


Wyleczyła się z kataru, ale przez ten czas ani razu nie jadła samodzielnie. Nie interesuje się jedzeniem nawet po podaniu relanium. Próbowałam różnych karm w tym wędlin dla ludzi, surowizny i nic. Badanie krwi nie wykazało niczego szczególnego. 















Wczoraj zabrałam Kirę na USG i poza lekkim stłuszczeniem wątroby wszystko jest w normie. Wet wdrożył steryd, który mam jej podać jeszcze w sobotę i poniedziałek.


Po powrocie od weta z Kirą odebrałam telefon. Z aklimatyzacją Misi porażka. Nie wiadomo, dlaczego przestała jeść, nie chce chodzić do kuwety, załatwiła się na łóżko. Ciągle chowa się po kątach i ucieka przed ludźmi. Po godz. 21 przyniosłam Misię do domu.