W czwartek 22 Nutka miała sterylkę (właściwie powinno mówić się kastracji). Teraz ranka jest już prawie zagojona.
W środę 28 los Nutki podzielili Liza i Baton
a dzień póżniej Delicja i Marcepan.
Dzisiaj rano telefon od pani Ireny, która dokarmia koty przy ul. Dmowskiego z prośbą żebym stawiła się o godz.11: 30 w budynku Spółdzielni Mieszkaniowej jak wsparcie, bo dostała wezwanie na rozmowę w sprawie kotów. Moja znajomość z p. Ireną ograniczała się do zabrania kotek i kocura na kastrację, ale poszłam. Straciłam tam ponad 2 godziny i obawiam się, że teraz problem kotów z tego podwórka przylgnie do mnie a jest ona taki, że koty brudzą, że przybywa samowolnie postawionych budek. P.Irena ma własne 3 koty, które są kotami wychodzącymi. Często, kiedy schodzi żeby zawołać je do domu na klatkę wchodzą też te żyjące na podwórku. Sama byłam światkiem, kiedy jeden kocur znaczył drzwi mieszkania na parterze a reakcja p.Ireny na ten fakt była żadna. Tak wygląda ściana bloku wzdłuż chodnika.
Zaraz po drugiej jego stronie stoją w krzakach 3 budki. Kiedy krzaki robią się zielone to budki są prawie niewidoczne, ale blisko nich jest piaskownica i niestety koty się w niej załatwiają.
Za blokiem ktoś postawił dodatkowe 2 budki. P.Irena twierdzi, że została w nich przez kogoś zabita kotka a ludzie, którzy postawili te budki po tym fakcie przestali zajmować się kotami.
W okolicy nie ma dogodniejszego miejsca na postawienie budek, koty są do tego miejsca przyzwyczajone i właściwie nic poza pomocą w kastracji kotów nie mogę zrobić.
Kiedy robiłam zdjęcia przyszedł największy obszczywacz murów.
Poszłam do domu po klatkę, ale kiedy wróciłam już go nie było. Była za to kotka, która miała termin sterylki na początku tego miesiąca. Razem z p.Ireną kotami zajmuje się jeszcze pani mieszkająca wizawi budek i do niej ta kotka jest przyzwyczajona. Pani ta była pewna, że bez problemu złapie kotkę, ale skończyło się to pogotowiem i obserwacją kotki pod kątem wścieklizny. Niedawno obserwacja kotki się zakończyła i dzisiaj udało mi się ją złapać. Była w 4 tygodniu ciąży i urodziłaby 3 kocięta.
Oczywiście odbyła się też dzisiaj sterylka Pianki.
piątek, 30 marca 2012
poniedziałek, 19 marca 2012
Wolnożyjące.
Wróciła na miejsce karmienia kotka, która miała wylizane placki na grzbiecie. Wczoraj była bardzo nieufna, ale dzisiaj biegła w moją stronę miaukoląc. Wylizane miejsca zaczęły porastać sierścią i prawie nie ma śladu po łysych plackach.
Dzisiaj czekały na mnie 4 koty.
2 wysterylizowane kotki
i 2 kocury, które trzeba będzie wykastrować.
Wczoraj do misek przyszła nieznana mi czarna kotka w ciąży. Jeśli zacznie pojawiać się częściej to może i ją uda mi się złapać. Była też starsza córka Kuśtyczki. Jeszcze psikała, ale nos miała czysty i oczy znacznie lepiej wyglądały.
Dzisiaj czekały na mnie 4 koty.
2 wysterylizowane kotki
i 2 kocury, które trzeba będzie wykastrować.
Wczoraj do misek przyszła nieznana mi czarna kotka w ciąży. Jeśli zacznie pojawiać się częściej to może i ją uda mi się złapać. Była też starsza córka Kuśtyczki. Jeszcze psikała, ale nos miała czysty i oczy znacznie lepiej wyglądały.
sobota, 17 marca 2012
Wczoraj i dzisiaj.
Faraon i czarna dzikuska bardzo spokojnie wychodzili z narkozy. Obyło się bez wymiotów i moczenia pod siebie.
Nowa kotka nadal bezimienna i nadal odmawia jedzenia, choć piła wczoraj sama wodę co jest już sukcesem. Staram się ją częściej dokarmiać chrupkami, mokrą karmą i pastą reconvalescent. Pozwalam jej częściej przebywać poza klatką.
Tak było zeszłego wieczoru. <= Filmik
A to "wydmuszki" Faraona.
Nowa kotka nadal bezimienna i nadal odmawia jedzenia, choć piła wczoraj sama wodę co jest już sukcesem. Staram się ją częściej dokarmiać chrupkami, mokrą karmą i pastą reconvalescent. Pozwalam jej częściej przebywać poza klatką.
Tak było zeszłego wieczoru. <= Filmik
A to "wydmuszki" Faraona.
piątek, 16 marca 2012
Dzikuska, Faraon, Żelka.
Matka Mufinki i Żelki tym razem urodziłaby 5 kociąt. Ma spore cięcie, więc założyłam jaj kaftan. Mam nadzieję, że rana bez problemów się zagoi.
Faraon również poszedł dzisiaj pod skalpel i stał się kastratem.
Żelka jest już duża i bardzo odważna ;) <= Filmik
Faraon również poszedł dzisiaj pod skalpel i stał się kastratem.
Żelka jest już duża i bardzo odważna ;) <= Filmik
czwartek, 15 marca 2012
Nowa i dzikuska.
Nowa kotka nadal nie chce jeść samodzielnie. Podaję jej kroplówki i leki w iniekcji.
Po 1 dniu kroplówek. <= Filmik
Zaczęłam dokarmiać ją chrupkami. <= Filmik
Przedwczoraj zrobiła pierwszą kupę i jest bardziej wyluzowana.
Nie wiem jaki naprawdę ma charakter, bo jeśli w schronisku faktycznie rzuciła się na pracownicę to u mnie doskonale maskuje swoją agresję. Wczoraj podałam jej domięśniowo Lydium i dzisiaj w nosie mniej furczy. Dzisiaj wczesnym rankiem miałam z nią sesję miziania. Leżała mi na kolanach, z lubością wtulała łepek w moją dłoń, kiedy ją głaskałam i cicho mruczała.
Nad ranem czarna „mateczka” miaukoliła, więc poszłam zobaczyć, czego chce i zastałam wywalony z kuwety żwirek. Chyba znudziło się jej siedzenie w klatce, więc zaczęła szukać z niej wyjścia. Gdy tylko uchyliłam drzwi żeby posprzątać mateczka wyskoczyła z klatki jak z procy. Próbowała z fotela wskoczyć na szafę, ale jej się nie udało i pobiegła do kuchni. Znalazłam ją w kącie za koszem na śmieci. Wypłoszona z kąta pobiegła do pokoju kuwetkowego. Zamknęła drzwi od pokoju i dość szybko udało mi się zapędzić ją do wiklinowej budki. Wystarczyło nałożyć zamknięcie od budki i przenieść pod klatkę, po czym „wysypać” kotkę do klatki. Dziczki powinnam jednak przetrzymywać w dużych klatkach, bo z tej mniejszej mają zbyt blisko do drzwi i o ucieczkę łatwo.
Po 1 dniu kroplówek. <= Filmik
Zaczęłam dokarmiać ją chrupkami. <= Filmik
Przedwczoraj zrobiła pierwszą kupę i jest bardziej wyluzowana.
Nie wiem jaki naprawdę ma charakter, bo jeśli w schronisku faktycznie rzuciła się na pracownicę to u mnie doskonale maskuje swoją agresję. Wczoraj podałam jej domięśniowo Lydium i dzisiaj w nosie mniej furczy. Dzisiaj wczesnym rankiem miałam z nią sesję miziania. Leżała mi na kolanach, z lubością wtulała łepek w moją dłoń, kiedy ją głaskałam i cicho mruczała.
Nad ranem czarna „mateczka” miaukoliła, więc poszłam zobaczyć, czego chce i zastałam wywalony z kuwety żwirek. Chyba znudziło się jej siedzenie w klatce, więc zaczęła szukać z niej wyjścia. Gdy tylko uchyliłam drzwi żeby posprzątać mateczka wyskoczyła z klatki jak z procy. Próbowała z fotela wskoczyć na szafę, ale jej się nie udało i pobiegła do kuchni. Znalazłam ją w kącie za koszem na śmieci. Wypłoszona z kąta pobiegła do pokoju kuwetkowego. Zamknęła drzwi od pokoju i dość szybko udało mi się zapędzić ją do wiklinowej budki. Wystarczyło nałożyć zamknięcie od budki i przenieść pod klatkę, po czym „wysypać” kotkę do klatki. Dziczki powinnam jednak przetrzymywać w dużych klatkach, bo z tej mniejszej mają zbyt blisko do drzwi i o ucieczkę łatwo.
poniedziałek, 12 marca 2012
Wolnożyjące.
Złapałam dzisiaj matkę Mufinki i Żelki.
Termin sterylki aborcyjnej ma ustalony na piątek.
Strasza córka Kustyczki, która była sterylizowana w zeszłym roku i wypuszczona jest teraz chora. Nos ma zalepiony ropą, oczy jej łzawią i schudła. Spróbuję podać jej jutro antybiotyk w karmie.
Termin sterylki aborcyjnej ma ustalony na piątek.
Strasza córka Kustyczki, która była sterylizowana w zeszłym roku i wypuszczona jest teraz chora. Nos ma zalepiony ropą, oczy jej łzawią i schudła. Spróbuję podać jej jutro antybiotyk w karmie.
piątek, 9 marca 2012
Kotka, Mikesz i Misia.
Nowa kotka nie jest jednak w najlepszym stanie. Odwodnienie jest znaczne i przez jakiś zapewne nie jadła. Wpychanie jej jedzenia do pysia skutkuje po jakimś czasie wymiotami, więc pozostało nawadnianie i odżywanie kroplówkami. Bez problemu robię jej kroplówki podskórne i zastrzyki. Kotka, chyba nie ma siły protestować.
=> Filmik. <=
Mikesz nadal burczy na koty, ale poza tym zachowuje się świetnie. Kochany a wręcz namolny, kuwetkowy i nawet nie zauważyłam aby miał ciągoty do znaczenia terenu.
Misia zamieszkała na segmencie w pokoju kuwetkowym. Zdejmuję ją, żeby wygłaskać (uwielbia pieszczoty) i umożliwić jej skorzystanie z kuwety w klatce. Pewnie jeszcze trochę czasu pomieszka pod sufitem zanim odważy się wyjść na pokoje.
=> Filmik. <=
Mikesz nadal burczy na koty, ale poza tym zachowuje się świetnie. Kochany a wręcz namolny, kuwetkowy i nawet nie zauważyłam aby miał ciągoty do znaczenia terenu.
Misia zamieszkała na segmencie w pokoju kuwetkowym. Zdejmuję ją, żeby wygłaskać (uwielbia pieszczoty) i umożliwić jej skorzystanie z kuwety w klatce. Pewnie jeszcze trochę czasu pomieszka pod sufitem zanim odważy się wyjść na pokoje.
czwartek, 8 marca 2012
Nowa Kotka i "stare" koty.
Dowiedziałam się o niej póltora tygodnia temu. Trafiła do schroniska z powodu napadów agresji. Ludzie wołali na nią Kotka. Ma 5 lat i jest wysterylizowana. W tej chwili męczy ją katar. Może przez katar ma niemiłe spojrzenie ;)
Grzebyk z kolei ma głupkowate spojrzenie ;)
Koci pokot.
I filmik. => http://youtu.be/ZkZTIuSsGdM
Grzebyk z kolei ma głupkowate spojrzenie ;)
Koci pokot.
I filmik. => http://youtu.be/ZkZTIuSsGdM
sobota, 3 marca 2012
Zadzior - wycięcie "obcego".
Zadzior miał coraz większe problemy z oddychaniem i jedzeniem, dlatego też zdecydowałam się oddać go „pod nóż”. Przy oględzinach wydawało się, że ma on przerośnięte podniebienie miękkie. Dopiero zabieg ujawnił, co przeszkadzało Zadziorowi. Był to taki twór.
Rósł nad podniebieniem powodując jego odchylenie i przerost. Teraz Zadzior oddycha swobodnie.
Będę wdzięczna za pomoc w pokryciu kosztów leczenia Zadziora.
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok 42a
03-772 Warszawa
Bank DnB NORD Polska S.A.
49 1370 1109 0000 1706 4838 7303
ul. Kawęczyńska 16 lok 42a
03-772 Warszawa
Bank DnB NORD Polska S.A.
49 1370 1109 0000 1706 4838 7303
tytuł wpłaty" darowizna dla Zadziora"
Subskrybuj:
Posty (Atom)