Płoszka ma się byle jak. Próbowałam dokarmiania jej convem, ale kończyło się wymiotami. Jest chuda, ma klapnięte końce uszu. Poza tym myje się, pije i czasem skubie jedzenie. Ucieka gdy usłyszy, że wyjmuję igły i strzykawki.
Wyniki badania krwi kuśtyczki.
Coś może być z nią nie tak, ale na razie odpuszczam jej jakiekolwiek wizyty u weta. Przede wszystkim ciężko zapakować ją w transporter. Przydałby się podbierak, bo jest bardzo czujna i nie patrzy gdzie ucieka. Podczas ostatniego łapania poobijała sobie tą krzywą łapę. Jeszcze ma krwiaka i strup a ja nie mogę nawet jej tego zdezynfekować. Po wizycie u weta znowu się wycofała i nawet zmniejszył się jej apetyt.
Maluchy za to urosły i dostąpiły zaszczytu wypuszczenia na pokoje.
Filmik. <=
Na drzemki i posiłki wracają do klatki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz