wtorek, 17 lipca 2012

Doszło 6, ubyły 2, czyli 63 koty.


13 lipca Kira pojechała do Hospicjum Agnieszki w Toruniu. http://forum.kocie-hospicjum.pl/viewtopic.php?p=16093#p16093  Agnieszka ma lepsze możliwości diagnozy Kiry i mam nadzieję, że choć to hospicjum to Kira nie będzie miała zamiaru umierać.


11 lipca udałam się do piwnicy przy ul. Gałczyńskiego 10 w celu złapania kociaka lub dwóch. Zastałam tam 4 kocięta. Matkę kociąt udało mi się złapać 2 dni później i wróci na podwórko po sterylce.  Kocięta to 4 kocurki. Na razie dzikuski i o oswajaniu będę mogła myśleć dopiero po wypuszczeniu kotki.

 



10 lipca przyjechał do mnie ze schroniska kudłacz. Miał sporo sfilcowanej sierści, więc go ostrzygłam. To spory, niekastrowany kocur, ale chudy.

 

 

 












Fakt, że udało mi się ostrzyc go bez podawania narkozy świadczy o jego łagodności. To bardzo fajny kot i tym bardziej cieszę, że wczoraj został adoptowany. Zabrała go Ewa, która wspiera od lat moje działania. Kudłacz będzie miał w domu towarzystwo kudłatej i plaskatej kotki. http://forum.kocie-hospicjum.pl/viewtopic.php?p=16394#p16394




Wcześniej ostrzygłam Elenę i Dilę.

 


 







Elena reklamuje maszynkę dzięki, której uwolniła się od kudłów.













3 lipca dzień po zabraniu trójki kociąt z kotką otrzymałam emaila z prośbą o zaopiekowanie się chorą kotką z działek. Tego samego dnia przyjechała do mnie czarna chudzina, całe 2kg kota.

 


Zawszawiona okropnie, odwodniona i siusiająca zbyt dużo. Szybko w jej moczu zaczęła pojawiać się krew a już po wejściu z leczeniem antybiotykiem krwi było coraz więcej. Kotka nie chciała korzystać z kuwety, więc klatkę wykładałam podkładami, które po niespełna dobie tak wyglądały.











Po tygodniu leczenia przestała siusiać z krwią.  W czwartek oddała krew i mocz do badania. Mocz niestety wylał się podczas transportu do labu. Na wyniki krwi jeszcze czekam.



Kilka zdjęć kociąt i kotki, które złapałam 2 lipca. Kotkę czeka jutro sterylka.

 

 

 

 

 

 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz