Dzisiaj sterylkę miała Wella. Obawiałam się czy dam radę szybko ją złapać, bo dzicz z niej niemała. Okazało się, że i w jej wypadku przydatne jest kartonowe pudło. Stoi sobie takie na wpół otwarte pudło koło tapczanu i nieoswojone koty, które muszę szybko złapać uznają je za kryjówkę podczas ucieczki przede mną. Na szczęście moje dzikuski nie są na tyle bojowe, aby wyrwać się z pudła, gdy zamknę wieko, więc przetransportowanie ich do klatki jest już proste. Z klatki z kolei łatwo przenieść je do transportera. Akcja łapania Welli przebiegła sprawnie. Tak samo sprawnie przebiegła sterylka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz