piątek, 13 lutego 2015

Koty z ul. Szubińskiej cd.

Okazuje się, że wczoraj zginęła młoda kotka, którą wcześniej podejrzewałam o bycie kocurem i nie widziałam tego młodzika przez całą zimę. Na pewno zginęła wczoraj rano, więc musiała do misek przychodzić dopiero po moim odejściu. Doszłam do tego wniosku kiedy to dzisiaj po nałożeniu karmy do misek zobaczyłam przed sobą 3 burasy. Rozejrzałam się dobrze zauważyłam w szopie czarnego kota z białym krawatem. Prawdopodobnie jest to kocur, którego także nie widywałam od końca jesieni. W sumie w tym miejscu jest nadal 6 kotów, 2 kilkuletnie kotki, 3 urodzone w zeszłym roku i 1 czarny kocur. Chyba będę musiała ruszyć ze sterylkami pozostałych tam kotek zanim nastąpi rozstrzygnięcie konkursu o dotacje z UM. Szkoda, bo mogłabym wliczyć je do wkładu własnego w razie przyznania dotacji.



 Sądziłam, że to ta kotka udusiła się zaplątana w kabel. Jest ona matką czarnej kotki. To jej jedyne odchowane kocię. Wcześniejsze mioty porzucała.












 Ta kotka została wysterylizowana aborcyjnie jesienią zeszłego roku. Wcześniej odchowała 2 bure kocięta. Jedno z nich udusiło się wczoraj zaplątane w kabel.










 Trzy burasy.














 Siostra zmarłej wczoraj kotki, kuzynka czarnej.




























Młodzik, który  przybłąkał się jako kociak i został przygarnięty przez matkę czarnej kotki. Płci nie znam, ale prawdopodobnie kotka.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz