wtorek, 14 stycznia 2014

Nowy rok a wszystko po staremu.

Koty, koty i jeszcze raz koty a przy tym coraz trudniej zdobyć środki na ich utrzymanie. Urząd Miasta Bydgoszcz obciął dotacje na strylizacje i dokarmianie do śmiesznych kwot. Odechciewa się jakikolwiek działań, bo nie są one doceniane.

Niestety koty są i nie znikną, więc muszę dalej ciągnąć mój wóz.

Dzisiaj trochę zdjęć i wieści o tych w domu.

Na początek zdjęcie łóżkowe. Od lewej - Karol, Marcepan, Grzebyk, Red Gizmo, Zdrapka i Faron. Niżej Delicja.











Prawda, że to dobrze ułożone kotki?


Już 3 stycznia pierwszy wydatek na weta. Staś, który wrócił z adopcji po 4 latach i 7 miesiąch musiał mieć rwane zęby. Stracił większość przedtrzonowych i wszystkie trzonowe.

Dzień po rwaniu.



 9 stycznia wszystkie zęby straciła Kola. Miała w paszczy straszny syf a nie ma jeszcze 5 lat.
Na drugi dzień pysio miała jeszcze niedomyte, ale już brała się za jedzenie.


Jutro 15 stycznia na sterylki są umówione 2 siostry, Prawa i Lewa. Inna pójdzie na sterylkę 17 stycznia.

Prawa
Lewa

Inna

Takie były z nich biedulki. 



Dorosły już koteczki i szkoda, że ich brat nie miał okazji dorosnąć.



Grzdyl, który wrócił z adopcji po 3 latach i 7 miesiącach wydaje się być zdrowym kotem. Energia go czasem roznosi i niestety nie za bardzo dogaduje się z innymi kotami.



Podobne ujęcia zrobione 3 lata i 10 miesięcy wcześniej.



Kotka, która jeszcze nie ma imienia, choć jest u mnie od 21 września zeszłego roku.


Miała wrócić na miejsce, z którego została zabrana na sterylkę, ale nie chciała odejść od Oli i jej samochodu, więc wróciła do mnie. Nie przepada za kotami i ma swój azyl w klatce. Wychodzi z niej kiedy zechce. Czasem ją nawet wypędzam żeby się poruszała, bo leń z niej.


 Kolejna stara "nówka" otrzymała imię Agatka. 




Pod koniec maja zeszłego roku przywiozła ją do mnie Kasia. Kotka była po sterylce aborcyjnej i miała wrócić do miejsca, z którego została zabrana na oś. Osowa Góra. Kasia zapomniała o niej i kotka trochę się u mnie zasiedziała. Nie ciągnęło ją na ulicę i dobrze czuła się w domu, więc została. Jest płochliwa, ale gdy siedzę na podłodze lub leżę w łóżku to przychodzi na pieszczoty. Wdzięczy się nawet kiedy do niej mówię. Nie lubi gwałtownych ruchów, nie lubi kiedy się do niej podchodzi. Ma kilka załamków na ogonie i niespotykane pręgowanie sierści.


I kilka innych kotów ze stada.

Filipek z Inną i Lewą
Inna i Corbie, Corvi i Corbie

Czesio

  
Smyk i Karusia

Żelka


Mika
Bobek
Grzebyk i Brandon
Grzebyk i Inna
Smużka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz